08.01.2005 19:04
Poczekajcie, bo czegoś tutaj nie rozumię. Stawianie virtualnego, drugiego systemu to jak picie bezalkowego browara, czy palenie bez zaciągania się. To nigdy nie będzie działać ani stabilnie, ani wydajnie, bo jak może działać coś stabilnie i wydajnie, jeśli w obrębie niestabilnego i niewydajnego systemu operacyjnego jakim jest Windows, stawiamy drugiego, podobnego kalekę. To jest jak kazirodztwo, bowiem błędy się sumują a nawet mnożą. Jeśli boicie się boot managerów czy partycjonowania, kupcie sobie za 50 zyli sprawnego twardziela na którym postawicie sobie osobny system, którego wybór będzie się odbywać podczas odpalania kompa 'F8', zmieniając z HDD1 na HDD2. Eleganckie i bezpieczne rozwiązanie, że o wydajności nie wspomnę. Sam używam takiego kombosa - Linux na nowym 80 GB do sieci i multimediów, XP na starym 1.2 GB do gier i narzędzi, plus win95 na jeszcze starszym 600 Mb. Nikt nikomu w drogę nie wchodzi, a ewentualne kontuzje nie wykraczają poza własne podwórko.