A ja napiszę coś za co mnie pewnie ten i ów spałuje ale co mi tam: po wielu próbach "zaprzyjaźnienia się" z tym SO stwierdzam, że IMHO w ogóle nie nadaję się on do użytku w komputerze, który ma służyć do "ogólnodomowych celów rozrywkowo-naukowych"
Dlaczego? Mógłbym pisać długo ale podam dwa (z wieeelu) przykłądy mojej walki z Pingwinem:
1) kiedyś zainstalowałem sobie Mandrivę 2006 LE i było całkiem OK do czasu aż zachciało mi się zagrać... W nic wymagającego: TuxRacer dla odprężenia (lubię tę gierkę po prostu). Walka z instalacją, dociąganiem pakietów, których nigdzie nie szło znaleźć, godziny studiowania różnych for i JEST, mam już pingwinka. Odpalam i... okazuje się, że gra nie śmiga, bo nie pasują jej sterowniki do mojego GF4 Ti4200... No to bach - zasysam z netu, instaluję... a wówczas okazuję się, że muszę... dociągnąć jakieś źródła systemu - w tym momencie brakło mi miejsca na 5GB dysku - a była tam tylko ODCHUDZONA ze zbędnych pakietów (czy jak tam to się nazywa) Mandriva + Tux Racer...
2) ostatnio padł mi dysk - odpaliłem standardowo Knoppixa ale akurat miałem pilną kartkę urodzinową do wysłania
. Odpalam FX'a - oczywiście nie ma flash playera - dosysam ale flashe dalej nie śmigają (a raczej się tną). No to aktualizuję FX'a do najnowszej stabilnej wersji, reinstaluję flasha - dalej zima. Instaluję Operę - zima, że huhu. Przy okazji dowiedziałem się, że producenci softu mają w d... Linuxowców i żeby znaleźć instrukcję instalacji na tym systemie to trzeba za każdym razem nieźle się naklikać - a i to zwykle jest ona lakoniczna i jak ktoś się nie zna to niewiele zrobi (finał: 4 h walki a kartka wybrana "na pałkę")
3) takich "bitew" stoczyłem setki - a to mi się zachciało superkarambę
, a to sieć konfigurowałem pół dnia itp. itd. po prostu każda czynność wymaga masy czasu i chęci - o ile ktoś nie jest zapaleńcem (a ja linuxa chciałem poznać na tyle, żeby spokojnie tylko z niego korzystać)
Podsumowanie: nie twierdzę, że Linux to zło, be i fuj tylko uważam, że nie nadaje się on na system w domowym PC (no chyba, że dla pasjonata lub fanatyka OpenSource). Bo widziałem np. serwery pracujące pod linuxem i tam sprawdza się doskonale (choć odkąd poznałem FreeBSD to wolę ten system, może dlatego, że lepiej znam
). Takie jest moje zdanie, akurat dobrze, że się taki temat trafił, bo mogłem wylać swoje żale po niedawnej walce z linuchem zakończonej porażką na co miałem szczerą chęć
pees: żeby nie było, że ja tylko w jedną stronę to czekam właśnie na płytkę z nowym Ubuntu
więc pingwin dostanie kolejną szansę - ciekawe, że znów polegnie...