Ankieta: palisz zioło?
tak
nie
[Wyniki ankiety]
 
 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

marihuana cza cza cza

#1
ciekawy jestem kto jara. wy tez czy nie? nie chodzi o konkretne osoby tylko ogolnie jak to sie uklada wsrod osob ktore np czytaja to forum. ja tak.
#2
Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że nie warto...
#3
Amba popieram, a ci co tego używają to już nigdy nie będą w stanie zrozumieć, o ile w ogóle kiedykolwiek dorosną.
Konrad załóż telefon zaufania to zaspokoisz ciekawość.
#4
Panowie, nie przesadzajcie! Zielone jest narkotykiem miękkim, który wg najnowszych badań mniej szkodzi niż wódka i papierosy, a nawet w wielu przypadkach bardzo pomaga. Poza tym trawa, wbrew opinom tych co się nie znają, nie uzależnia!!
#5
poza tym uwazam ze juz doroslem. moze to wy jeszcze dojrzejecie? Smile
wynikow badan o ktorych pisze tmn nie znam, ale potwierdzilyby moja opinie
i mam nadzieje ze nikt (!) sie nie obrazi o taki temat, ale w koncu wolnosc slowa i odpowiedni dzial forum, wiec czemu nie?
#6
Tmn napisał(a):Panowie, nie przesadzajcie! Zielone jest narkotykiem miękkim, który wg najnowszych badań mniej szkodzi niż wódka i papierosy, a nawet w wielu przypadkach bardzo pomaga. Poza tym trawa, wbrew opinom tych co się nie znają, nie uzależnia!!
Hmm.
No wiec moze i masz racje.
Ale tu nie chodzi o to czy to uzaleznia czy tez nie.
Ale o to, ze biorac narkotyki miekkie zaczniesz siegac i po te twarde.
Nie twierdze, ze wszyscy tak robia ale czesc tak i na tym polega problem.
#7
Weron napisał(a):(...) Ale o to, ze biorac narkotyki miekkie zaczniesz siegac i po te twarde.(...)
Po części to może i prawda, ale ja się z tym za bardzo nie zgadzam, z obserwacji zauważyłem, że po twarde raczej sięgają ci co kombinowali z klejem niż z marihuaną. A poza tym, znam ludzi, którzy z twardych przeszli na trawę (bo zmądrzeli Wink )
#8
nie ulega poza tym watpliwosc, ze trawka jest mniej "szkodliwa spolecznie" niz alkohol. i nie chodzi tu nawet o problemy przemocy w rodzinie itp, zwiazane nieodlacznie z naduzywaniem alkoholu. nikt chyba nie zaprzeczy, ze spotkanie nawalonych gosci, u ktorych alkohol wyzwala "ulanska fantazje" (czyt. chec dopieprzenia komus) nie nalezy do przyjemnosci. palacze marihuany z reguly sa nastawieni pokojowo, jest im fajnie i starczy. oczywiscie zdarzaja sie wyjatki, ale to zwiazane jest juz raczej z polaczeniem trawki np. ze speedem czy koksem, ale to juz inna bajka.
#9
I ta właśnie twoja ocena jest najbardziej niebezpieczna.
Co to znaczy "mniej szkodliwa"? Czy tak samo mniej szkodliwe są papierosy, które zawierają mniej nikotyny?!! Tu nie chodzi o to, jakiego będziesz miał "haja" po jednym skręcie czy po czterech - tu chodzi o to, że twierdząc "To jest mniej szkodliwe, więc tego właśnie będę używał" robisz pierwszy krok do uzależnienia. Wcześniej czy później spory odsetek ludzi, którzy "tylko spróbowali" przerzuci się na coś mocniejszego i koniec. Tak samo jak i w przypadku papierosów, jak i w przypadku alkoholu - to, że inni tak robią wcale usprawiedliwieniem nie jest.
Jeżeli używasz - jak napisałeś - pierwszym krokiem do uzależnienia jest twierdzenie, że "zawsze mogę to rzucić w każdej chwili". Jeżeli tak twierdzisz, a pomimo to dalej używasz, to już jesteś uzależniony...

Poza tym jest oczywiście wolność słowa, jak słusznie zauważyłeś, jednak wypowiedzi szkodliwe społecznie - a za taką właśnie twoją uważam (bo zachwalasz mimo wszystko używki) - mam prawo (zgodnie z wolnością słowa) potępiać. I nie chodzi mi tu bynajmniej o "obrażanie"...

Pozdrawiam, Amba
#10
Szczera prawda Amba. Wiecie co? Ja tego nie obaczajam. Trzeba się najarać żeby się dobrze bawić? Bo chyba po to się jara, prawda? Dla mnie wystarczy dobre towarzystwo i kilka piwek. Nigdy nie paliłem trawy i nie brałem nic mocniejszego. Nawet wódki już nie ruszam. Papierosy też mi są obce i nie znoszę ich zapachu. Nawet nie wiecie jak jestem z siebie dumny, jak słysze od moich znajomych: kurde, tak bym chciał rzucić, ale nie umiem. Konrad, Tmn zamiast zajarac idźcie pobiegać, zacznijcie uprawiać jakiś sport, a zobaczysz, że to jest o wiele lepsze. Do tego jednak trzeba silnej woli i chęci, bo nie łatwo jest zacząć ćwiczyć osobie, która tylko siedzi w domu przed kompem a piątkowe i sobotnie wieczory spędza z kolesiami w zajaranej knajpie. Znam takich, wierz mi. Organizm ludzki jest w stanie wytrzymać wiele, ale w koncu pierdolnie. Ja ćwiczę już 9 lat karate i jedynym moim uzależnieniem są komputery... i kobiety Wink

Pozdrawiam.
#11
amba-> mniej szkodliwa, to dla mnie
- powodujaca mniejsze spustoszenie w organizmie (zarowno psychicznie jak i fizycznie),
- mniej zmieniajaca swiadomosc, nie przyzcyaniajaca sie do utraty kontroli nad soba
- nie uzalezniajaca w takim stopniu jak te "bardziej szkodliwe", do ktorych zaliczam takze papierosy i alkohol - w przypadku trawy nie ma miejsce uzaleznienie fizyczne, mozna mowic jedynie o zaleznosci psychicznej, a w ten sposob mozna uzaleznic sie naprawde od wszystkiego, nawet od czytania ksiazek
marihuana jest elementem mojego zycia - pale ja dla rozrywki, nie przesadzajac oczywiscie z jej uzywaniem. tak jak dla ciebie takim elementem moze byc np piwko z kumplami. ja wole trawe, ale nie potepiam wyboru innych ludzi, nie staram sie ich namawiac do palenia - jest to autonomiczna decyzja kazdego czlowieka, choc imho swiat, a zwlaszcza nasz kraj, bylby ciekawszym i przyjemniejszym miejscem jesli proporcje spozycia alkoholu i marihuany odwrocilyby sie. zreszta bazujac na obserwacjach dokonanych za oceanem, gdzie srodek ten jest uzywany dluzej, stwierdzam, ze predzej czy pozniej dojdzie, nawet jesli nie do odwrocenia proporcji, to przynajmniej do ich wyrownania.
symu-> a czym sie roznia wedlug ciebie twoje piwka z kolegami i moje spotkania przy fajce? wsrod swoich uzaleznien nie wymieniasz piwka. ja wsrod swoich trawy tez nie podam. tak jak ty uwielbiam kompy i kobiety, zwlaszcza jedna. do tego jestem zapalonym sportowcem, kiedys uprawialem nawet wyczynowo piecioboj nowoczesny, ale stwierdzilem ze wole inna kariere niz taka i zamiast na awf poszedlem na uniwerek. czy w twojej opinii osoba palaca trawe to narkoman ze starego komunistycznego plakatu "narkoman nie ma szans w sporcie"? a moze ten ktory spedza cale dnie przed monitorem, a weekend w zadymionej knajpie? ja nie wpisuje sie w zaden z tych schematow, podobnie jak wiekszosc moich znajomych palacych trawe. lubimy np spotkac sie w parku, na lonie natury, pograc w pilke nozna, pobawic sie frisbi, spedzac milo czas we wlasnym gronie. palenie trawki dodatkowo ten czas uprzyjemnia.
nigdzie w moich wypowiedziach nie pojawilo sie namawianie do spozywania tego narkotyku. z drugiej strony ja sam jestem swiadomy zagrozen plynacych z jego uzywania. w koncu, chociaz nie pracuje w tym zawodzie, zdobylem na studiach tytul terapeuty osob uzaleznionych.
pozdrawiam
#12
Wiesz konrad, myślę, że paląc trawę w jakiś sposób próbujesz się dowartościować. Masz wtedy odmienny stan świadomości i to ci pasuje. Moje spotkania z kolegami przy piwku od Twoich przy trawie różnią się tym, że ja piwo piję raczej tylko na jakieś imprezce i wcale nie muszę tego robić podczas zwykłych spotkań aby pogadać, iść po prostu połazić, czy nawet zagrać w piłkę. Wiadomo, że każda używka w nadmiernych ilościach sieje spustoszenie w organizmie. Jednak np. alkohol jest dostępny legalnie, papierosy także. Dlaczego więc marihuana jest zabroniona, a za jej posiadanie, hodowlę możesz zostać ukarany przez prawo? Mnie nikt za posiadanie piwa nie ukara. Widocznie trawa przynosi większe szkody społeczne niż piwo, czy wódka.

Tak samo ja pewnie Ciebie nie przekonam do moich poglądów tak Ty mnie nigdy nie przekonasz do tego, że trawa jest fajna i nieszkodliwa.

Bardzo się dziwie, że posiadając tytuł terapeuty osób uzależnionych sam niszczysz swój organizm (nie pisze, że jesteś uzależniony, chociaż sam o tym możesz nie wiedzieć, jeśli tak jest). Może lepiej abyś nigdy nie pracował w tym zwodzie. Któryś z Twoich pacjentów mógłby się poczuć oszukany gdyby się dowiedział, że jego terapeuta jara.

Zadając pytanie w pierwszym poście pewnie nie liczyłeś na tak szeroki odzew i to raczej krytykujący, prawda?

Ja też mam słabość do suszonej zielonej... herbaty... Różnica polega na tym, że ją piję a ona pozytywnie wpływa na moje zdrowie.

Z wyrazami szacunku i bez urazy,
Symu
#13
male doprecyzowanie. ja nie spotykam sie z kolegami zeby palic trawe, a przy tym gramy w pilke. nie potrzebuje jej na spotkaniach ze znajomymi, podczas "zwyklych" spotkan. u mnie takie wyjscia zastepuja pojscie do zadymionej knajpy. jedziemy na zielona trawke, relaksujemy sie i, jak ktos ma ochote, to pali sobie trawke. imho jest to lepsza rozrywka niz pojscie do knajpy na piwo, chociaz oczywiscie i taki sposob nie jest mi obcy. nie jest tak, ze musze zajarac zeby grac w pilke, czesciej robie to bez tego. po prostu w trakcie takiego wypadu fajnie jest sie poruszac i np. pograc w pilke.
swoje zdanie wzmacniasz tym, ze alkohol jest legalny, a marihuana nie. no coz, przyznam, ze nie jest to wedlug mnie dobry argument, chyba ze uznajesz ze prawo, zwlaszcza polskie, jest sprawnym i dobrze skonstruowanym instrumentem. ja tak nie uwazam. co wiecej nielegalnosc trawy (i legalnosc alkoholu) jest uwarunkowana przede wszystkim historycznie i wraz ze zmiana swiadomosci spolecznej, ktora mimo wszystko powoli nastepuje (jak inaczej wytlumaczyc fakt istnienia galezi przemyslu szklarskiego, produkujacej fifki, ktore przestaly pelnic swa pierwotna funkcje wraz z zanikiem papierosow bez filtra i obecnie uzywane sa do palenia trawy) - ten nawias rozbil mi zdanie, chodzi o to ze wraz ze zmiana tej swiadomosci, wczesniej czy pozniej dojdzie do legalizacji, zwlaszcza kiedy panstwo zorientuje sie, ze moze na tym zarobic, a dodatkowo pozbawic zyskow coraz mocniejsze (takze dzieki monopolowi narkotykowemu) struktury przestepcze.
jesli chodzi o moje wyksztalcenie, to nie wydaje mi sie ze fakt palenia skresla mnie jako terapeute, a sadze nawet ze jest wprost przeciwnie. czy wydaje ci sie ze dobrym terapeuta bylaby osoba "czysta", nie znajaca zadnych uzywek, a ich dzialanie poznajaca z podrecznika? raczej nie. zreszta moja "opiekunka", szefowa sciezki specjalizacyjnej na moim wydziale, wieloletnia terapetka, uznana w polsce, takze lubi trawke i zupelnie tego nie ukrywa. wszystko zalezy od twojej glowy. mozesz zapalic raz trawke i po tygodniu byc uzaleznionym od heroiny, a mozesz palic marihuane cale zycie i pozostanie to bez wiekszego wplywu na nie. tak samo jak z alkoholem. w zwiazku z tym zdecydowanie potepiam mlodziezowa mode na palenie trawki - nieuksztaltowana osobowosc itd sprzyja takim negatywnym zjawiskom jak uzaleznienie. jednak trudno mi pojac jak ktokolwiek moze potepiac moje palenie, zwlaszcza jesli robi to panstwo, a groza mi za to konsekwencje takie jak kara wiezienia.
urazy nie czuje Smile , mam nadzieje ze ty tez nie, bo dyskusja robi sie coraz ciekawsza. serdecznie pozdrawiam.
p.s. a z ta zielona herbata to jakas plotka czy raczej niezrozumiala dla mnie new age'owa moda.
#14
konrad napisał(a):(...)wczesniej czy pozniej dojdzie do legalizacji, zwlaszcza kiedy panstwo zorientuje sie, ze moze na tym zarobic, a dodatkowo pozbawic zyskow coraz mocniejsze (takze dzieki monopolowi narkotykowemu) struktury przestepcze.
Do tego nigdy nie dojdzie, ponieważ "koszty" takiej decyzji znacznie przewyższyłyby "zyski". Alkohol/papierosy są legalne, a nadal przemyca się ich ogromne ilości. Handlarze narkotyków mają zdecydowanie lepsze zaplecze do nielegalnego rozprowadzania towaru niż przemytnicy alkoholu/papierosów, dlaczego więc Twoim zdaniem mieliby się ujawniać i płacić podatki? Utopia Wink
To tylko taka moja mała dygresja...
#15
pabl0-> czyje koszty przewyzszylyby zyski? musze przyznac, ze nie calkiem rozumiem twoj tok rozumowania. panstwo moze w pewnym momencie dojsc do wniosku, ze skoro i tak nie moze wplynac na spozycie narkotykow albo nie moze zmienic tego, ze staja sie coraz bardziej akceptowane spolecznie (temu chyba nikt nie zaprzeczy?), to dlaczego kto inny ma na tym zarabiac.i dojdzie do legalizacji, polaczonej z monopolizacja, tak jak ma to miejsce w przypadku alkoholu, nikotyny i ... gum do zucia (choc nie jestem pewien czy te gumy sa nadal objete monopolem; kiedys towarem monopolowym byly tez zapalki). i juz. nie oznacza to oczywiscie znikniecia czarnego rynku narkotykowego, tak jak istnieje on w przypadku alkoholu. nielegalny alkohol jest przemycany albo robiony bez zgody monopolisty (panstwa) i przez to np. w jego cenie nie ma akcyzy, wiec jest tanszy, wiec handlujacy na czarno na metach czy na bazarach maja klientow. i, z drugiej strony, panstwo tepi ich poniewaz nie dostaje swojej dzialki. to wszystko mogloby byc sprzedawane legalnie, gdyby zostala oplacona akcyza (np. w cle, przy towarach ze wschodu), czyli gdyby do skarbu panstwa trafiala kasa za to. pozdrawiam
nie bardzo tez rozumiem co masz na mysli mowiac o lepszym rynku zbytu czy lepszych mozliwosciach dystrybucji(nie pamietam dokladnie, a nie moge podejrzec, bo edytuje mojego posta). czy chodzi ci o to, ze zajmuje sie tym "mafia"? przeciez sytuacja wygladalaby identycznie w przypadku delegalizacji alkoholu, tak jak np. w okresie prohibicji w stanach
#16
Właśnie chodzi o to, że handlarze narkotyków mają wręcz doskonałe kanały dystrybucji (dlaczego? bo od zawsze działają nielegalnie), a to co przechwytuje państwo dealerzy mogą sobie "zaliczyć w koszta". Dlatego też nie widzę powodu, aby po zalegalizowaniu narkotyków i obciążeniu ich ogromną akcyzą (jak zapewne stałoby się) owi dealerzy mieliby się ujawniać. Legalizacja to dla nich więcej klientów, klientów którzy nie musieliby się już obawiać, że za posiadanie narkotyków będą karani. Napiszesz pewnie, że ta większa ilość klientów powinna zachęcić dealerów do ujawniania się - po nałożeniu akcyzy ceny narkotyków legalnych i nielegalnych będą się pewnie niewiele różniły od siebie, ale dla dealera różnica będzie kolosalna: nielegalne - kilkaset % marży, legalne - śmieszna marża. Dealerzy staną się bezkarni (przecież będzie można posiadać narkotyki, za co więc ich aresztować?), co zdecydowanie uprości im ich "pracę".
Piszesz też o monopolizacji, czy chodzi Ci o to, że państwo miałoby być jedynym producentem narkotyków? He he, jak na ironie, nie wytrzymałoby konkurencji z czarnym rynkiem.
Pytasz czyje koszty przewyższyłyby zyski? Państwa koszty (coraz więcej osób uzależnionych wymagałoby pomocy i opieki, wzrósłby poziom przestępczości - uzależnione i biedne osoby zaczęłyby kraść, pod wpływem narkotyków dokonywanych jest wiele bardzo groźnych przestępstw na świecie, narkomania jest też głównym źródłem rozprzestrzeniania się AIDS - no chyba że mówimy tylko o trawce, wtedy ta choroba odpada).

Nie pisze, że jestem przeciw legalizacji, nie pisze też że jestem za. Moim zdaniem jest to po prostu nierealne...
#17
jesli dobrze rozumiem twoj sposob myslenia to tkwi w nim zasadniczy blad, pabl0. otoz nie wiem dlaczego zakladasz, ze po zalegalizowaniu (marihuany - tylko to mam na mysli piszac o legalizacji) dystrybucja narkotykow zajmowaliby sie dotychczasowi dealerzy? o jakim ujawnianiu piszesz? ludzie ktorzy w czasie nielegalnosci narkotykow sa dealerami nie zajeliby sie ich legalnym rozprowadzaniem. po prostu z ich asortymentu zniklaby trawka, chociaz moze nie znikla, tylko funkcjonowala na zasadzie nielegalnego alkoholu czy papierosow - bylaby tansza, bo bez akcyzy. powstalaby cala siec legalnej dystrybucji, w rodzaju holenderskich kofishopow.
nie mozna zaprzeczyc, ze mimo ogromnej skali przemytu alkoholu i papierosow panstwo na monopolu tych uzywek zarabia ogromne kwoty. jesli palisz lub pijesz to sam przyznaj czy czesciej dokonujesz zakupu towaru nielegalnego czy legalnego?
poza tym wbrew pozorom cena narkotykow po legalizacji, a wiec po dodaniu akcyzy nie bylaby duzo wyzsza od tej ktora obowiazuje obecnie. ogromna kasa jaka czerpia z tej dzialanosci przestepcy bierze sie przeciez stad, ze cena nie opiera sie zupelnie na wartosci samego towaru (np. kosztach jego wytworzenia) i jest przez nich ustalana w wysokosci, ktora w ich mniemaniu nie bedzie zbyt wysoka dla potencjalnych klientow. sam piszesz o kilkuset % marzy.
problemy z narkomania? tu powolam sie na przyklad holandii, w zwiazku z tym ze marihuana, o ktorej pisze jest tam legalna. ona po prostu zastepuje alkohol, naprawde trudno jest sie od niej uzaleznic, z czym zwiazane moga byc rozne wymieniane przez ciebie zjawiska patologiczne. ja osobiscie, jak to juz gdzies tu napisalem, bardziej obawiam sie gosci nawalonych alkoholem, ktory jest przyczyna rownie wielu (jesli nie wielu wiecej) przestepst. pozdrawiam
#18
Nie chce tu powtarzać całej Twojej wypowiedzi, napiszę więc tylko tyle, że jeżeli chodzi o legalizację tylko marihuany to zapewne byłoby tak jak piszesz Wink
Sprawa wyglądałaby tak jak ja opisałem, jeżeli zalegalizowanoby większość narkotyków.

Pozdrawiam

P.S. A jedyna używka którą "biorę" to herbatka Tongue
#19
konrad, z całym szacunkiem nie zgadzam się z Tobą co do palenia trawki. Jak już napisałem, nie przekonamy się nawzajem do naszych poglądów, bo ty nie zrezygnujesz, a ja i tak nie zaczne jarać. Powiedziałem co myślę i tyle. Jesteś w błędzie i może Cię kiedyś ktoś z niego wyprowadzi.

Co do zielonej herbatki, to nie jest żadna plotka czy age'owa moda. Po prostu działa pozytywnie, dlatego często pijam. Ale to było tak na marginesie i zapomniałem dodać: Wink

Pozdrawiam
#20
drogi symu. zgadzamy sie co do podstaw. nie przekonamy siebie wzajemnie. i ja nigdy nie mialem takiego zamiaru. za to w twojej postawie wyczuwam natretne moralizatorstwo. a wiec pytam: jakie masz podstawy, zeby swoja postawe okreslac jako dojrzalsza od mojej? uwazam ze palenie marihuany jest kwestia mojego indywidualnego, swiadomego i, moim zdaniem, w pelni uzasadnionego wyboru. ja staram sie nie kwestionowac trafnosci twojej decyzji, wiec dlaczego ty roscisz sobie takie prawo odnosnie mojej? nie spodziewalem, ze rozwinie sie dyskusja, a kiedy tak sie jednak stalo to oczekiwalem, ze przybierze forme wymiany zdan palacych i nie, gdzie nieuzywajacy pisaliby dlaczego nie uzywaja lub dlaczego wola spedzac czas w inny sposob (np. w knajpie), a palacy trawe dlaczego to wlasnie robia. ale i tak milo sie pisze. pozdrawiam Wink
  


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości