autor: Symu » 24 lut 2003, 11:00
Witam.
Dzięki za te cenne wypowiedzi. Widzę, że jak narazie jako jedyny jestem w 100% niezadowolony z faktu, iż jestem Polakiem. Dlaczego tak czuję? Jednoznacznie nie potrafię tego stwierdzić. Nie dlatego, że: bo tak i koniec. Składa się na to wiele elementów, niektóre z nich przytoczyłem już w poście rozpoczynającym temat, jednak jest tego naprawdę dużo więcej. Pomijając zupełnie politykę, rozważmy z innego punktu widzenia jacy naprawdę są Polacy. Każdy z nas chciałby aby otaczali go ludzie szczerzy, życzliwi i przyjaźni. Czy łatwo można spotkać u nas na ulicy człowieka, który ot tak sobie sobie powie zwykłe cześć, puści przelotny niezobowiązujący uśmiech, zagada o czymkolwiek... Nie, niewiele jest takich osób. Dlaczego? Bo boimy się kompromitacji. Szczerze przyznajcie się w duchu, że widząc człowieka inaczej się zachowującego (tzn. oryginalnie), który wygląda inaczej niż jest to uznane - myślimy debil, wieśniak. Polacy ze sobą nie umieją rozmawiać. Jesteśmy sztywni, a śmiejemy się z Anglików, że są sztywni, ale chyba bardziej życzliwi niż my. Czują, że są narodem, że coś ich łączy. Podobnie inne narody w Europie. Odpowiedzmy sobie szczerze: Czy my czujemy się dobrze we własnym narodzie? Nie, swojego sąsiada czy znajomego często traktujemy jak wroga, człowieka, który może nam zagrozić i wcale nie oszukujmy się, że zwykła wymiana "Dzieńdobry" powoduje, że nie wiadomo jak się szanujemy. Jeżeli powodzi mu się lepiej, to już w ogóle niechęć nasza się pogłębia. Co prawda często jest tak, że jak kotś ma lepiej, to ma to z nielegalnego źródła, więc tym bardziej patrzymy na niego niechętnie. Często też nasze obawy okazują się słuszne. Prawdopodobnie takie nasze codzienne zachowania wynikają z niepewności jutra, z wszechogarniającej biedy i przestępczości.
Ja mieszkając w Bydgoszczy, nie czuję, że to jest moje miasto. Czuję się tu obco, pomimo, że mieszkam tu od urodzenia. Na ulicy drażnią mnie cwaniacy rozbijający się ztuningowanymi furami, nawalający techno jak najgłośniej się da (zaznaczam, że sam lubię taką muzę). I nie chodzi o to, że oni są oryginalni, oni po prostu chcą wzbudzić respekt, pokazać że są "facetami ulepionymi z innej gliny", że mają władzę. Ale oni też się obawiają, bo nad nimi też ktoś panuje, przed kimś muszą czuć respekt, a na najwyższym szczeblu jest już tylko mafia. Chcesz się iść pobawić, idź, ale uważaj na kogo patrzysz w pubie czy dyskotece, uważaj żebyś komuś nie nadepnął na buta lub nie puścił uśmiechu do nieodpowiedniej kobiety, bo dziś nie wystarczy zwykłe sorry czy po staremu przepraszam. W najlepszym wypadku mozesz dostać co najwyżej w ryja, a jak gość będzie zawzięty będziesz musiał mu zapłacić za przejażdżkę do lasu, której dzięki wtopionej forsie nie odbędziesz.
Na ulicy pełno koksów, dealerów, złodziei itd. Policja, straż miejska się boi. Strzelać nie mogą, bić nie mogą, ścigać się boją, bo jak rozwalą radiowóz, to jeszcze za nigo zapłacić będą musieli i odpowiadać przed sądem. Jak użyją wiecej siły, to niedobrze. Jedni sądzą, że policja powinna używać siły, inni że nie. Ale nie chcą ci, co mają coś na sumieniu i są potencjalnymi "ofiarami" policji. Czy prawowity obywatel nie chce zwiększenia uprawnień aparatu przymusu? Chce, bo wie, że jemu nic nie będzie grozić (jeśli nie będzie mowy o korupcji oczywiście). Pamiętacie jak zginął młody kibol od uderzeń przez policjanta? Przykre, nieszczęśliwy wypadek. Policjant przepieprzone do końca życia. Ale czy ktoś pyta co taki gówniarz robił bez opieki rodziców? Czy ktoś pyta ilom ludzi wpieprzył, ilu dostało od niego kopa lub kamieniem? Nie, ale skopac życie gościowi, który wykonywał swoje obowiązki, to polskie prawo jest piersze. To jest jakieś chore, to jest nienormalne.
Konrad pisze o rewolucji, ale pamiętacie lekcje Języka polskiego? Rewolucja rodzi zło. Co z tego, że powstaną rolnicy, że będą strajkować górnicy? Powiedzmy (choć wątpliwe) dopną swego, wybiorą swoich ludzi i historia zacznie się od początku. Dlatego nie widzę światlenej przyszłości dla Polski. Nie da rady jej zmienić, bo nie ma komu. Polak zawsze będzie patrzył jak zarobić na lewo póki można. Nauczyła nas tego historia, tacy byliśmy od zawsze (np. szlachta). Ja teraz wiem, że nie nadaję się do tego kraju, bo wszystko co tu robię nie wpływa na całokształt, jest roztwaniane i nie szanowane.
To są moje powody, dzięki którym nie czuję się dobrze ze swoją Polskością i zdecydowanie jestem na NIE. Przykro mi, ale tak czuję, do tego doprowadzili ludzie, którzy tym wszystkim rządzą. Dzięki sobie mają jednego patriotę mniej, z czasem takich ludzi jak ja przybędzie, zobaczycie. A tak w ogóle niedługo nie będzie potrzebny kolejny rozbiór. Polska rozbierze się sama.
Śmigam z tąd jak tylko będę mógł. I gdy ktoś mnie kiedyś zapyta: Are You Polish? Odpowiem: Not any more... :-(
Symu
"It's nice to be important, but it's more important to be nice." - Scooter